Od zawsze marzenie było jedno, największe – mieć dużo przyjaciół wokół. Spełniło się, gdy Gift przyszedł do Kasisi. Uwielbia szaleć z chłopakami na boisku, a gdy tylko nadarza się okazja, przylatuje do nas albo do siostry, by się przytulić i podziękować za to, gdzie jest. W DOMU.
Taki jest Gift na co dzień. Jednak jego dzieciństwo co rusz przerywają kolejne rzuty anemii sierpowatej. Poza tym, że ataki są niebezpieczne dla życia, po prostu sprawiają ogromny ból. Pojawiają się niespodziewanie i potrafią kompletnie wyłączyć chłopca z życia. W poniedziałek przyszedł jeden z mocniejszych rzutów. Musieliśmy Gifta natychmiast odwieźć do szpitala. Był bardzo słaby.
Jego stan powoli się stabilizuje, ale chłopiec wiele się nacierpiał. Siostrze Marioli powtarza, że wytrzyma wszystko, każdy zastrzyk, byleby jak najszybciej wrócić do Domu.
I tak sobie myślimy, że może dodamy wszyscy Giftowi sił do walki z chorobą. Pokażemy, ile osób go tuli, modli się za niego i wysyła mu ciepłe myśli. Że jego marzenie to tak naprawdę realna rzeczywistość. Bez względu na odległość jesteśmy z naszymi dziećmi non-stop, idziemy z nimi przez każdy zakręt w życiu.
Tej paskudnej i wrodzonej choroby niestety nie wyleczymy, ale możemy podarować Giftowi kilka dni wolnych od bólu i cierpienia. Sprawić, by jak najszybciej wrócił tam, gdzie czuje się najlepiej – do DOMU. Pomożecie?
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.