Chronimy dzieci przed skutkami kryzysu

Data dodania: 13.12.2024
Jest grudzień. W Zambii środek upalnego lata, pora deszczowa. Gdyby niebo było łaskawsze, pewnie nie mielibyśmy dziś powodów do zmartwień. Porządnego deszczu nie było tu już dawno. Zmiana klimatu sieje spustoszenie. Prąd jest tylko przez dwie godziny dziennie. Ceny żywności i energii idą do góry.
Jeszcze niedawno chleb kosztował 8 kwacha – mówi siostra Mariola. Dziś już 20 i ceny każdego dnia są wyższe. Piekarnia piekła nam go za połowę ceny, dziś nie może przez brak prądu. W sklepie nie kupimy tyle ile potrzeba, by nakarmić nasze dzieciaki. Tutaj idzie 600 bochenków tygodniowo, co daje 2000 złotych. To tylko ceny chleba, a przecież musimy zadbać o pełnowartościową dietę dla naszych dzieci.
One nie zdają sobie sprawy z tego, jak poważna jest sytuacja. Siostry chcą je chronić, bo one swoje już w życiu przeszły.
Dzięki generatorom możemy ugotować dzieciom posiłki. Generatory zasilają też lodówki w gabinecie zabiegowym, w których przechowujemy leki. To są dla nas ogromne koszty.
Każdy tutaj mówi, że sytuacja będzie coraz gorsza. Dlatego podjęliśmy decyzję o zainstalowaniu paneli słonecznych tam, gdzie jeszcze ich nie mamy, by Kasisi stało się niezależne energetycznie. By nasze siostry mogły działać tak, jak dotychczas. By drzwi do naszego Domu pozostały otwarte dla każdego potrzebującego pomocy dziecka.
Bądź z nami w kontakcie!

Newsletter

Niezwykłe relacje i zdjęcia, ciekawostki o tym, jak zmienia się Kasisi, co dzieje się wokół naszych projektów. Dołącz już teraz, a nie przeoczysz żadnego ważnego wydarzenia.

Pilna pomoc potrzebna

Rozświetlmy Kasisi!

Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.

uzbieranych:
65 438 zł
potrzebujemy:
210 000 zł