Czas na trudną, ale konieczną decyzję

Data dodania: 11.01.2025

– Muszą usunąć oko, na które jeszcze trochę widzi.
– Nic się nie da zrobić?
– Nic. To jest guz mózgu.
Po wczorajszej rozmowie z s. Mariolą w fundacji zapadła cisza. Taka diagnoza u kilkuletniej dziewczynki wywołuje złość, bunt i niezgodę. Ale najważniejsze, żeby w takich chwilach nie troszczyć się o nasze emocje, ale o to, czego potrzebuje Blessing.
Jeszcze niedawno Blessing uśmiechała się i z radością odkrywała świat. Dziś jej życie to nieustający ból i cierpienie. Guz rośnie i powoduje tak ogromny dyskomfort, że dziewczynka nie może w nocy spać. Lekarze nie pozostawili złudzeń – jedynym rozwiązaniem jest operacja, ale jej cena jest ogromna. Żeby usunąć guz, trzeba usunąć jedyne oko, przez które Blessing jeszcze cokolwiek widzi.
Decyzja jest trudna, możemy się wkurzać, tracić czas i szukać trzeciego rozwiązania, ale lekarze postawili sprawę jasno. Nie ma innego wyjścia.
Operacja to jedno, Blessing będzie potrzebowała troski, stworzenia jej w domu odpowiednich warunków, kolejnych konsultacji i regularnych kontroli, żeby sprawdzać, czy nic niepokojącego znów się nie rozwija. Na szczęście dziewczynka nie jest sama, ma wokół Was. Wszystkie ręce na pokład. Prawda, że damy radę?!
Nie wiemy jeszcze, z jakim dokładnie rodzajem guza mamy do czynienia. Nie wiemy, co przyniesie operacja ani jak zakończy się ta walka. Ale wiemy jedno – musimy ratować Blessing.

Bądź z nami w kontakcie!

Newsletter

Niezwykłe relacje i zdjęcia, ciekawostki o tym, jak zmienia się Kasisi, co dzieje się wokół naszych projektów. Dołącz już teraz, a nie przeoczysz żadnego ważnego wydarzenia.

Pilna pomoc potrzebna

Rozświetlmy Kasisi!

Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.

uzbieranych:
96 742 zł
potrzebujemy:
210 000 zł