W wielu afrykańskich krajach ataki na osoby z albinizmem, zwłaszcza kobiety i dzieci, to wciąż duży problem. Wiara w magiczne właściwości części ciała doprowadza do tragedii.
Wśród naszych dzieciaków są dwie dziewczynki, które doświadczyły tego ogromnego cierpienia. Gdy patrzy się na ich uśmiechnięte buźki, nie dostrzega się, jak wiele przeżyły. Dopiero, gdy wzrok zatrzyma się trochę niżej, ich historia zaczyna być jasna… Brak ręki wywołuje dreszcz na ciele. Obie straciły kończyny z tego samego powodu – zabobonów i chciwości.
Dziś mają szansę normalnie funkcjonować. Kluczową pomocą będą profesjonalnie wykonane protezy. Niestety, w Zambii dostęp do takiego sprzętu jest ograniczony, dlatego siostra Mariola regularnie wylatuje z dziewczynkami do Stanów Zjednoczonych. Każda proteza musi być odpowiednio dopasowana, a ze względu na to, że obie dziewczynki ciągle jeszcze rosną, ich wymiana odbywa się bardzo często. Koszty są ogromne. To nie tylko zakup samej protezy, ale również wydatki związane z przelotem i pobytem na miejscu.
Przyłączcie się do naszej pilnej zbiórki, która może odmienić życie tych konkretnych dzieci. Ze względów bezpieczeństwa, nigdy nie pokażemy Wam ich twarzy, ale możecie mieć pewność, że sprawi im to niesamowitą radość.
Wiemy, że z Wami niemożliwe nie istnieje!
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.