Z szoku odjęło im mowę…- Jak to się SKOŃCZYŁA? Ani jedna kosteczka czekolady nie została? – pytali Banji i James.
Anna-Maria też nie mogła uwierzyć, że w kasiskiej spiżarni miejsce na czekolady jest puste. Z pocieszeniem przyszła Agy, ale nawet najlepsza przyjaciółka nie była w stanie zaradzić porannym smutkom.
A tak na poważnie – jest tyle miejsc na świecie, w których musimy leczyć dzieci po szkodzie (i robimy to!), w Kasisi mamy szansę działać przed szkodą i dzięki Wam zapewnić KAŻDEMU dziecku pełnowartościową dietę, odpowiednią do jego wieku i stanu zdrowia.
To jak? Otrzemy maluchom łzy i dodamy im trochę energii, by plac zabaw znów stał się najgłośniejszym miejscem w Domu? Jejkuuuu, jakbyśmy marzyli, żeby półki spiżarni znowu się zapełniły. Tak nam ostatnio tego bardzo brakowało.
W Kasisi opiekujemy się dziećmi, które doznały ogromnych krzywd ze strony innych ludzi. Często trafiają do nas za sprawą matek, które w desperacji ratują swoje pociechy przed atakami osób, które wierzą w magiczne działanie albinoskich kości.
Utrata kończyny znacząco utrudnia codzienne funkcjonowanie, dlatego naszym celem jest zapewnienie im możliwości pełnego korzystania z życia. Chcemy to osiągnąć, zakładając takim dzieciom specjalistyczne protezy, które pozwolą im odzyskać sprawność i radość z każdego dnia.