Z szoku odjęło im mowę…- Jak to się SKOŃCZYŁA? Ani jedna kosteczka czekolady nie została? – pytali Banji i James.
Anna-Maria też nie mogła uwierzyć, że w kasiskiej spiżarni miejsce na czekolady jest puste. Z pocieszeniem przyszła Agy, ale nawet najlepsza przyjaciółka nie była w stanie zaradzić porannym smutkom.
A tak na poważnie – jest tyle miejsc na świecie, w których musimy leczyć dzieci po szkodzie (i robimy to!), w Kasisi mamy szansę działać przed szkodą i dzięki Wam zapewnić KAŻDEMU dziecku pełnowartościową dietę, odpowiednią do jego wieku i stanu zdrowia.
To jak? Otrzemy maluchom łzy i dodamy im trochę energii, by plac zabaw znów stał się najgłośniejszym miejscem w Domu? Jejkuuuu, jakbyśmy marzyli, żeby półki spiżarni znowu się zapełniły. Tak nam ostatnio tego bardzo brakowało.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.