Siostra Mariola wróciła na oddział onkologiczny szpitala w Lusace, na którym walczył o życie nasz Chris. Wstrząsnęło nami puste łóżko Krzysia, ale i historie pacjentów, którzy wciąż walczyli o życie na sąsiednich. Chorowanie w Zambii znacznie różni się od chorowania w Polsce – cierpienie chorych na raka dzieci potęguje bieda ich rodziców, którzy choć bardzo pragną walczyć o swoje dzieci, nie mają środków, by pokryć koszty chemioterapii i hospitalizacji. Tu za każdą procedurę medyczną trzeba niemało zapłacić. Przewlekłe choroby wiążą się z kosztami nie do udźwignięcia przez i tak osłabione kryzysem domowe budżety najbiedniejszych mieszkańców.
Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że fala dobra i miłości musi rozlać się właśnie tu, na oddziale onkologicznym szpitala w Lusace. Stworzyliśmy Fundusz im. Krzysia Sakali. Dzięki Wam, od śmierci Krzysia stale jesteśmy obecni w miejscu, gdzie cierpienie najciężej doświadcza całe rodziny. Pomogliśmy już 116 osobom, kupując dla nich żywność, leki, opłacając chemioterapię oraz zaopatrując pacjentów w środki opatrunkowe, odzież i artykuły pierwszej pomocy. Dziś z tej pomocy korzysta też Siva. Bardzo przypomina nam Krzysia – są w podobnym wieku. Bez Waszej pomocy chłopiec nigdy nie mógłby rozpocząć długotrwałego leczenia. Każdorazowo cały koszt jego pobytu w szpitalu, łącznie z dojazdem, finansujecie Wy.
Bywają sytuacje, gdy szpital zmuszony jest wypisać pacjenta w stanie beznadziejnym, a on często nie ma kogokolwiek, kto mógłby się nim zająć – nie ma dokąd wrócić. Wtedy opłacamy dla niego hospicjum i zapewniamy, by miał wszystko, czego potrzebuje. Siostry odwiedzają chorego do końca jego dni, czuwając, by nie umieranie, ale życie do ostatniej chwili definiowało pozostały czas. Tak było z Precious. Odebraliśmy ją ze szpitala w stanie, którego z szacunku do pacjentki nie będziemy Wam pokazywać. Spędziła w hospicjum tylko jedną dobę. Otoczona opieką i troską, odeszła w godnych warunkach – takich, których nie doświadczyła wcześniej przez całe życie. Było to możliwe dzięki Waszemu wsparciu!!!
„Dziękuję Bogu, że Krzyś mnie tu przyprowadził… Choć Krzysia już nie ma z nami, to wiem, że zło nigdy nie stawia kropki. Jest przecinkiem, po którym trzeba wziąć oddech i zabrać się za robienie dobra” – mówi siostra Mariola.
I my Was dziś bardzo zapraszamy do kontynuowania tej rewolucji dobra! Każde wsparcie Funduszu Krzysia będzie najpiękniejszym światełkiem zapalonym ku Jego pamięci i realną pomocą tam, gdzie choroba próbuje odebrać ludziom nadzieję.
W Kasisi opiekujemy się dziećmi, które doznały ogromnych krzywd ze strony innych ludzi. Często trafiają do nas za sprawą matek, które w desperacji ratują swoje pociechy przed atakami osób, które wierzą w magiczne działanie albinoskich kości.
Utrata kończyny znacząco utrudnia codzienne funkcjonowanie, dlatego naszym celem jest zapewnienie im możliwości pełnego korzystania z życia. Chcemy to osiągnąć, zakładając takim dzieciom specjalistyczne protezy, które pozwolą im odzyskać sprawność i radość z każdego dnia.