Gabriel potrzebuje waszej pomocy

Data dodania: 10.06.2022

Pilnie potrzebujemy Waszej pomocy, stan czteroletniego Gabriela jest poważny!

Chłopiec, mimo bardzo młodego wieku, doświadczył już w swoim życiu dużego cierpienia. Czujność sąsiada sprawiła, że trafił do Kasisi – niewiele brakowało, a byłoby za późno. Mały Gabriel, wcześniej bity, został zamknięty w domu bez jedzenia i picia. Mieszkańcy wioski byli gotowi wymierzyć matce sprawiedliwość samodzielnie i uratować chłopczyka, jednak w porę na miejscu zjawiła się policja. Matka chłopca została zatrzymana, a Gabriel został przewieziony do Domu w Kasisi przez opiekę społeczną.

Od razu przewieźliśmy go do szpitala – dziecko jest w stanie choroby głodowej, która zagraża jego życiu! W tej chwili wykonujemy mu komplet badań. Gabriel otrzymuje także specjalną żywność, przeznaczoną dla dzieci z chorobą głodową, oraz kroplówki, które pomogą mu wrócić do pełni sił.

Wiemy jak pomóc dziecku – udało nam się wyprowadzić z choroby głodowej Anastazję. Lekarze nie dawali jej szans, ale nam, przy Waszym wsparciu, udało się dokonać niemożliwego. Dziś Anastazja jest zdrową, usmiechniętą dziewczynką, która chodzi do szkoły!

Prosimy, pomóżcie Gabrielowi w powrocie do zdrowia! Już dziś możecie zostać rodzicami adopcyjnymi i pokazać chłopcu, że nie jest sam na tym świecie. Pokażmy, że jest ktoś, kto nad nim czuwa, kto go kocha i jest gotowy otoczyć go opieką.

Bądź z nami w kontakcie!

Newsletter

Niezwykłe relacje i zdjęcia, ciekawostki o tym, jak zmienia się Kasisi, co dzieje się wokół naszych projektów. Dołącz już teraz, a nie przeoczysz żadnego ważnego wydarzenia.

Pilna pomoc potrzebna

Rozświetlmy Kasisi!

Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.

uzbieranych:
65 608 zł
potrzebujemy:
210 000 zł