Kto przez jakiś czas nie zaglądał do Josepha, też może się zdziwić – dopiero co uczył się biegać na yardzie i jeździć na motorku, a dziś to już prawdziwy, wyrośnięty kasiski przedszkolak! Za pół roku rozpocznie naukę w szkolnej zerówce.
Miłość Josepha do motoryzacji jest niezmienna, dlatego do dziś nie ma w Kasisi większego fana samochodów. I wpinaczki – biada mamies, bo naprawdę czasem trudno go upilnować. Jest gdzieś w zasięgu jakieś drzewo pomarańczowe? Gwarantowane, że Joseph będzie próbował swoich sił we wchodzeniu na nie. Rusztowanie albo drabina? Zgadliście. Naprawdę trzeba mieć oczy dookoła głowy. 🙂
Równie szybko i zwinnie Joseph wdaje się w szermierki słowne, dlatego dyskuje z nim mogą trwać godzinami. Nie wiemy jeszcze czy zamiłowanie do dyskusji przeniesie na grunt pisarski, ale na miejscu rodziców adopcyjnych już ćwiczylibyśmy długopisy pod kątem odpisywania na jego listy, bo może być ciężko. 😉
Zajrzyjcie dziś do Josepha i podarujcie mu trochę uśmiechu – naprawdę, wystarczy butelka mleka, soku albo talerzyk kapenty!
W Kasisi opiekujemy się dziećmi, które doznały ogromnych krzywd ze strony innych ludzi. Często trafiają do nas za sprawą matek, które w desperacji ratują swoje pociechy przed atakami osób, które wierzą w magiczne działanie albinoskich kości.
Utrata kończyny znacząco utrudnia codzienne funkcjonowanie, dlatego naszym celem jest zapewnienie im możliwości pełnego korzystania z życia. Chcemy to osiągnąć, zakładając takim dzieciom specjalistyczne protezy, które pozwolą im odzyskać sprawność i radość z każdego dnia.