Oto LEKARZ!!! James Banda odebrał w Bydgoszczy dyplom ukończenia akademii medycznej!
Nie da się pisać o tym wydarzeniu bez łez wzruszenia. James przez ostatnie lata wielokrotnie musiał przekroczyć samego siebie, żeby osiągnąć to, czego tak bardzo pragnął. Paliwa na drogę i motywacji dawaliście mu przez te wszystkie lata Wy!!! Spełniliście jego wielkie marzenie. W życiu tego młodego mężczyzny, dzięki Wam, zmieniło się wszystko!
W chłodne wrześniowe dni 2014 roku wieźliśmy przerażonego młodego człowieka do Gdańska. Do miasta, którego nazwy nie potrafił dobrze wymówić. Pierwszy rok był dla niego okrutnie ciężki. Aklimatyzacja w zupełnie innej kulturze oraz odkrycie, że polski system edukacji znacznie różni się od zambijskiego, dały mu w kość.
James ślęczał nad książkami dzień i noc, próbując wyrównać braki programowe. A my zapewnialiśmy go, że niczego nie musi nam udowadniać – że nie jest niewolnikiem czesnego, które opłacamy. Nawet jeśli mu się nie powiedzie, to marzenia innych kasiskich dzieci, dla których był wzorem i idolem, zaraz nie polecą w otchłań, a my nie przestaniemy w nie wierzyć i im pomagać.
W tak komfortowej sytuacji nie próbował już udowodnić niczego światu – jedynie sobie, że jest w stanie sięgnąć po największe marzenie. Dojrzał. Studia zaczął traktować nie jako przeciwnika do pokonania, ale kopalnię wiedzy, do której trzeba zejść i wykopać dla siebie tyle, ile się da. Zmiana, którą przeszedł, od razu zaczęła być widoczna w wynikach egzaminów – każdy kolejny przynosił coraz lepsze rezultaty.
To wszystko wydarzyło się dzięki Wam! Dzięki temu, że doskonale rozumiecie, że kasiskie dzieci to nie dobroczynne projekty, ale nasze dzieci. To CZŁOWIEK, jego potrzeby, pragnienia, marzenia będą dla nas zawsze wyznacznikiem. Jeśli któreś z naszych dzieci zdecyduje, że chce być astronautą – powiemy Wam tutaj o tym i wierzymy, że pomożecie stworzyć mu możliwość zostanie pierwszym Zambijczykiem w kosmosie.
To odwieczny dylemat organizacji dobroczynnych: czy każdemu dać troszkę, czy wybranym – dużo. My omijamy ten dylemat. Skupiamy się nie na ludzkości, ale na tym konkretnym CZŁOWIEKU, którego spotkaliśmy. I chcemy mu dać wszystko, czego potrzebuje. Samarytanin z Ewangelii nie robił na kartce obliczeń, czy za tę kasę mógłby uratować gdzieś indziej ośmioro niemowląt, tylko w skupieniu bandażował tego, na kogo trafił po drodze.
Dziękujemy, że robicie to z nami! Prosimy, nie przestawajcie! Zwłaszcza teraz, kiedy przez nasze wewnętrzne trudności, niedomykające się domowe budżety, inflację, strach przed tym, co dzieje się w Ukrainie, kontynent Afrykański odpłynął gdzieś daleko. Kiedy spadają wpłaty i rosną koszty zakupu walut.
Nie prosimy Was o wiele, podzielcie się tym, czym możecie. Ale nie przestawajcie.
James, GRATULACJE!!! Jesteśmy z Ciebie tak bardzo dumni!