…i od razu wszyscy w lepszych nastrojach. Gift czuje się lepiej. Uparł się i poszedł dziś do szkoły choć daleko mu jeszcze do szczytu formy. Dziękuje Wam za wsparcie!
Siostra Mariola doszła do wniosku, że najwyższa już pora nauczyć dziewczyny z House of Mercy gotowania na tradycyjnej afrykańskiej, opalanej węglem kuchni. W końcu kiedyś, gdy opuszczą Kasisi, będą musiały sobie poradzić z pichceniem, gdy tak jak w ostatnich dniach przerwy w dostawie prądu będą pokrywały się ze wschodem i zachodem słońca.
Początkowo gotowanie szło pod górkę. Pierwszym wyzwaniem było rozpalenie ognia, drugim jego utrzymanie. Determinacja pokonała zakres kompetencji i kolacja się jednak odbyła. Potrawka z ryżem smakowała, ale zdecydowanie wymaga drugiej próby i doszlifowania receptury.
Następne gotowanie pod chmurką już jutro. Pozostaje nam trzymać kciuki, bo choć kucharek więcej niż sześć, to dobrze, żeby ostatecznie coś zjadły. A my pomagamy w pokonaniu kolejnych kulinarnych wyzwań i zapraszamy do uzupełnienia Spiżarni dla Kasisi. Idziemy na zakupy?!
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.