Nie wiadomo, kto będzie dziś odgrywał rolę mamy – ta może zmieniać się codziennie. Tylko to gorące słońce jest stałe, i to, że jeśli dziecko będzie płakało – dostanie coś, co sprawi, że zaśnie.
– Potrzebuję pieniędzy na dziecko, nie mam, jak go nakarmić. Proszę mi pomóc – błagają kobiety krążące między samochodami i przechodniami, trzymając w rękach półprzytomne niemowlęta. Starsze dzieci ciągną za malutką rączkę albo zmuszają do samodzielnego żebrania. Wiedzą, że dziecko budzi współczucie – nawet, jeśli nie jest ich.
Ośmiomiesięczny Albert przed dotarciem do Kasisi nie znał innego życia niż żebranie na ulicy. Podobnie Blessing i Christopher. Dwuletni Charles i czteroletni Gilbert – bracia – byli regularnie rozdzielani przez ludzi, którzy widzieli w nich narzędzie do zbijania pieniędzy. W sumie sześcioro małych istnień dopiero w Kasisi dowiaduje się, czym jest własne, czyste łóżko i beztroskie dzieciństwo. Dla nich to pierwsze „Witajcie w Domu” posiada szczególne znaczenie – ponieważ po raz pierwszy mogą go zaznać.
I my dziś chcemy Was o to prosić – podarujcie im część swojego serca. To bardzo ważne, by dziś dzieci, którym odebrano nawet godność, zmuszając do żebrania na ulicach, zyskały przyjaciół, którzy pokażą im, jak wyjątkowe jest każde z nich. Każdemu szepnęliśmy do uszka, że bardzo na niego czekaliśmy i od teraz mają tylko jedno zadanie – pozwolić się kochać. Pomóżcie nam podarować tym maleństwom prawdziwe, bezpieczne dzieciństwo!
W Kasisi opiekujemy się dziećmi, które doznały ogromnych krzywd ze strony innych ludzi. Często trafiają do nas za sprawą matek, które w desperacji ratują swoje pociechy przed atakami osób, które wierzą w magiczne działanie albinoskich kości.
Utrata kończyny znacząco utrudnia codzienne funkcjonowanie, dlatego naszym celem jest zapewnienie im możliwości pełnego korzystania z życia. Chcemy to osiągnąć, zakładając takim dzieciom specjalistyczne protezy, które pozwolą im odzyskać sprawność i radość z każdego dnia.