Dziś do Waszych niewyczerpanych pokładów miłości i ciepła sięga Mubiana. Sześciomiesięcznego chłopca przyprowadziła do nas opieka społeczna, po tym jak jego młoda mama została zabrana do szpitala psychiatrycznego. Przeszła ciężkie załamanie nerwowe. Biegała między samochodami w centrum Lusaki z maleństwem na rękach, krzycząc, że chce, by zabił ją samochód, bo nic jej w życiu nie wyszło. Na szczęście przechodniom udało się powstrzymać kobietę i uratować oboje. Nie znamy historii mamy Mubiany, nie wiemy co lub kto doprowadził ją do tak desperackiego czynu, ale już zdążyliśmy się przekonać, jak wiele jej w życiu wyszło – jest Mubiana! Cudowny, prawda?
I tak życie pisze ten scenariusz, że gdy przyszedł do nas Mubiana, do domu rodzinnego powróciła Mapalo. Była z nami 5 lat. Po śmierci mamy jej babcia nie była w stanie sama się nią zająć. Teraz Mapalo jest na tyle duża, że z naszym wsparciem może znowu zamieszkać z babcią. Do pomocy zobowiązał się też wujek Mapalo, który właśnie założył swoją rodzinę. I choć wyprowadzka z Kasisi wcale nie oznacza końca relacji z domem – przeciwnie, zawsze Mapalo będzie naszym dzieckiem, o które będziemy dbali tak długo, jak będzie tego potrzebowała i dla którego drzwi DOMU zawsze są otwarte – to jednak pożegnania ciężko przychodzą, zwłaszcza z Mamushią.
Dziś miłości, którą otrzymała od Was Mapalo, bardzo potrzebuje Mubiana. Szepnęliśmy mu do uszka, też w Waszym imieniu, że go kochamy, że czekaliśmy na niego, że jest już w domu i że wszystko będzie dobrze.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.