Dobrze wiecie, że nasze Kasisi nie jest o cierpieniu, samotności ani o łzach. Od 9 lat przekonujemy Was, jak wiele sami możecie zyskać, wchodząc w ten niezwykły świat. Tu dobrocią oddycha się przez skórę! To Dom pełny, życia, nadziei i nowych szans.
Dziś też pełny radości i smakołyków. No cóż! Dzieci mają swoje potrzeby i marzenia. Któż z nas nie marzy o tym, by od czasu do czasu dać się skusić na słodki deser! Dziewczynki z House of Mercy przygotowują taki właśnie dla całej rodziny. Słodko, smakowicie!
Pamiętam jak z Siostrą Mariolą rozmawialiśmy o Spiżarni dla Kasisi. Projekcie, który z naszej strony był kompletnie szalony. Chcieliśmy zbierać fundusze na lepsze jedzenie, które wzmocni osłabione gruźlicą, HIV i innymi przewlekłymi chorobami, organizmy naszych podopiecznych. Mogliśmy budować, mieć wpływ na infrastrukturę, rozwój – zdecydowaliśmy, że karmimy. Czy doczekaliśmy efektów? Jasne! Mieszkańcy Kasisi nie chorują jak kiedyś, lepiej się uczą, mniej wydajemy na leczenie i hospitalizację. Zdrowa i dobrze zbilansowana dieta to inwestycja długofalowa, kluczowa dla mieszkańców Kasisi.
Wróćmy do deseru. Pamiętam moment, w którym powiedzieliśmy siostrze Marioli, że pomożemy i staniemy na głowie, by się udało. Dzieci trzeba odżywiać, ale i spełniać ich marzenia. Jednym z nich były ciastka, na które wcześniej Kasisi nie mogło sobie pozwolić. Spełniliśmy marzenia dzieci i tamtego dnia mogły zjeść ciastek do woli. Przecieraliśmy łzy ze wzruszenia, bo tego dnia zmieniło się w Kasisi wszystko.
Dziś dziewczynki z House of Mercy przypomniały nam ten dzień. Same miały ochotę zjeść coś „dobrego”, a my mogliśmy im to dać. Marzenia to zbyt mało. W Kasisi zajmujemy się ich spełnianiem!
Pomóżcie nam w tym! Kilka złotych wydanych w Spiżarni Kasisi zamienimy w dobrze zbilansowany, pożywny posiłek, który da energię do nauki i zdrowie. A jeśli możecie, wrzućcie do koszyka również coś „dobrego”, by nie brakło go, kiedy znów przyjdzie na nie chęć.
Mateusz Gasiński
W Kasisi opiekujemy się dziećmi, które doznały ogromnych krzywd ze strony innych ludzi. Często trafiają do nas za sprawą matek, które w desperacji ratują swoje pociechy przed atakami osób, które wierzą w magiczne działanie albinoskich kości.
Utrata kończyny znacząco utrudnia codzienne funkcjonowanie, dlatego naszym celem jest zapewnienie im możliwości pełnego korzystania z życia. Chcemy to osiągnąć, zakładając takim dzieciom specjalistyczne protezy, które pozwolą im odzyskać sprawność i radość z każdego dnia.