To spotkanie bardzo poruszyło 12-letnią Joyce (po lewej). Sama w swoim krótkim życiu dużo wycierpiała i, zanim dołączyła do kasiskiej rodziny w 2018 roku, doświadczyła odrzucenia przez rodzinę adopcyjną. Gdy któregoś dnia wraz z innymi dziewczętami znalazła w House of Mercy przestraszonego małego kociaka, wróciły bolące wspomnienia. Postanowiła, że zrobi wszystko, by bezbronne stworzenie już więcej nie doświadczało tego, co ona sama.
Jej troska przeszła oczekiwania nasze i samego kotka. Dziewczynka z takim zapałem podeszła do nowych obowiązków, że samodzielnie wykąpała go i zawinęła w ręcznik – żeby tylko się nie przeziębił! Interweniować musiała s. Mariola, tłumacząc Joyce, że regularne kąpiele kociaka nie są konieczne i przyniosą więcej stresu niż pożytku. Skoro kąpiele nie wchodzą w grę, Joyce postanowiła zadbać o kotka w inny sposób – w swoim pokoju stworzyła mu przytulne legowisko. „Aby czuł się kochany i bezpieczny” mówiła, układając kocyki.
To nie pierwszy raz, kiedy dziewczynka dzieli się sercem z potrzebującymi – od kiedy jest w Kasisi, lubi opiekować się młodszymi dziećmi. Biorąc pod uwagę, jak ciepłą osobą jest Joyce, nie dziwi, że kociak wybrał właśnie ją na swoją przybraną mamę. Co prawda – jak to kot – chodzi własnymi drogami, ale na dobre zadomowił się w pokoiku Joyce, gdzie zawsze może liczyć na drapanie za uchem. Po donośnym mruczeniu wnioskujemy, że kąpiel już jej wybaczył.
Jesteśmy przekonani, że dobro wraca. Pozostajemy też pod wrażeniem otwartości, z jaką dziewczynka dzieli się swoim czasem, wysiłkiem i zaangażowaniem – czy to w przypadku opieki nad innymi dziećmi, czy zapewniając mały kącik napotkanemu zwierzątku. Nasza Joyce taka po prostu jest – dobra, opiekuńcza i otwarta na potrzeby innych. Sama o swoich nie mówi wiele, ale my wiemy, że niczego tak nie potrzebuje, jak poczucia się kochaną. A może podzielicie się z Joyce w ten świąteczny weekend swoim sercem i zdecydujecie się, by została Waszą córeczką adopcyjną? Bardzo Was do tego zachęcamy.
W Kasisi opiekujemy się dziećmi, które doznały ogromnych krzywd ze strony innych ludzi. Często trafiają do nas za sprawą matek, które w desperacji ratują swoje pociechy przed atakami osób, które wierzą w magiczne działanie albinoskich kości.
Utrata kończyny znacząco utrudnia codzienne funkcjonowanie, dlatego naszym celem jest zapewnienie im możliwości pełnego korzystania z życia. Chcemy to osiągnąć, zakładając takim dzieciom specjalistyczne protezy, które pozwolą im odzyskać sprawność i radość z każdego dnia.