Witamy małego Abrama

Data dodania: 29.01.2020

Od kilku dni Kasisi jest domem dla małego Abrama. Chłopak ma około 5 miesięcy. Niewiele więcej o nim wiemy prócz tego, że jego rodzice zupełnie nie dorośli do tego, by nimi być. Przez pierwsze miesiące życia Abrama nikt nie poświęcał mu tyle uwagi, ile kilkumiesięczne dziecko potrzebuje. Gdy ludzie dzięki którym pojawił się na świecie, nie tylko przestali poświęcać mu uwagę, ale i zapewniać podstawowe potrzeby, sprawnie zareagowała policja i opieka społeczna. To oni przywieźli do nas Abrama.

Naszym zadaniem jest teraz dać mu wszystko, czego potrzebuje. Wkrótce przekona się, że jest w prawdziwym, najlepszym i najbezpieczniejszym domu pod słońcem.

Co możemy zrobić dla małego Abrama? Zachęcamy Was, byście dołączyli do grona jego przyjaciół, których od samego początku życia tak bardzo mu brakowało. Najlepszą metodą, by zacząć mu towarzyszyć jest nasz projekt Adopcji z Sercem. Zaopiekujcie się naszym nowym skarbem!!!

Teraz musimy się o Abramie jak najwięcej dowiedzieć i dotrzeć do informacji o jego zdrowiu. W profilu chłopaka na naszej stronie będziemy Wam dawali znać, co się u niego dzieje i czego potrzebuje najbardziej.

A dla wszystkich, którzy nie zdecydują się dziś na dołączenie do kasiskiej adopcyjnej rodziny, mamy inną propozycję: Uczcijmy ten dzień i powitajmy w domu małego Abrama dorzucając do Spiżarni trochę smakołyków!!!

Bądź z nami w kontakcie!

Newsletter

Niezwykłe relacje i zdjęcia, ciekawostki o tym, jak zmienia się Kasisi, co dzieje się wokół naszych projektów. Dołącz już teraz, a nie przeoczysz żadnego ważnego wydarzenia.

Pilna pomoc potrzebna

Rozświetlmy Kasisi na Święta!

Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.

uzbieranych:
51 376 zł
potrzebujemy:
210 000 zł