Czy może być lepszy sposób, by uczcić obchodzony kilka dni temu Światowy Dzień Adopcji, niż podarować rodzinę tym najmniejszym, którym los na starcie ją odebrał?
Dziś Kasisi stało się DOMEM dla dwójki maluszków w potrzebie – rodzeństwa Marii i Josepha. Ich pierwszy dzień na świecie przyniósł też tragedię dla całej rodziny. Podczas porodu bliźniaków ich mama dostała silnego krwotoku. Nie udało się jej uratować. Tata maluszków, mimo prób, nie był w stanie zapewnić im właściwej opieki. Dziś podjął dobrą decyzję. Powierzył swoje skarby w najlepsze ręce – sióstr i Wasze. Dzięki Wam te maleństwa dostaną wszystko, czego potrzeba małemu człowiekowi na starcie: odpowiednio dostosowaną dietę, opiekę medyczną, własne łóżeczka z czystą pościelą, ukochane misie, ale przede wszystkim bezpieczeństwo, gotowe do tulenia w każdej chwili ramiona i ogrom MIŁOŚCI. Gdyby nie Wy, los maluszków byłby zupełnie inny.
Dziękujemy Wam dziś właśnie za to – że możemy ten los korygować już na samym początku życia dzieci, zamieniać beznadzieję w nadzieję, za to, że nie jesteśmy bezsilni, że każdemu trafiającemu do nas maleństwu możemy szepnąć do uszka: ty nabieraj sił, my bierzemy się do roboty!!!
Dziś zapraszamy Was, by ruszyć z Marią i Josephem w najlepszą podróż, podróż ich ŻYCIA.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.