Chodźcie z nami na zakupy! W Kasisi sobotnie zakupowe szaleństwo. Nie da się inaczej. To dom dla blisko 250 dzieciaków, a więc każdy tydzień to ponad 6 tysięcy przygotowanych posiłków, 400 zjedzonych bochenków chleba, setki jajek, słoików dżemu i dziesiątki kilogramów innych smakołyków. Wyobrażacie sobie takie zakupy?!
Spiżarnia dla Kasisi to jeden z pierwszych naszych projektów. Chcieliśmy urozmaicić dzieciakom dietę i dostosować ją do ich potrzeb rozwojowych. Po krótkim czasie okazało się, jak trafna to była inwestycja. Nasi podopieczni, jedząc dobrze zbilansowane posiłki, mniej chorują, lepiej się uczą, są szczęśliwsi. Od początku czuliśmy jednak, że zaspokojenie tak dużych potrzeb nie będzie łatwym zadaniem. Dlaczego? Bo do inwestowania w jedzenie trudniej przekonać niż na przykład do budowania edukacyjnej lub medycznej infrastruktury. Nie od początku oczywiste było, że Spiżarnia sprawi, że mniej wydamy na leki, a uczniowie wrócą ze szkół z lepszymi wynikami. Teraz widać to doskonale!!!
W całej tej układance najważniejsi jesteście Wy. Bez Was nie zrobilibyśmy tych wszystkich zakupów. A je, jak w każdym domu, trzeba robić przynajmniej raz w tygodniu. Być może właśnie wychodzicie do sklepu lub przed chwilą z niego wróciliście. Nie zapomnijcie odwiedzić jeszcze jednego, bardzo ważnego i wrzucić kilka ulubionych produktów do kasiskiej spiżarni. A dla tych, którzy zapominają, albo nawet chcieliby zapomnieć, gdyby tylko zakupy mogły robić się same, mamy rozwiązanie. Od dziś w Spiżarni za koszyk można zapłacić jednorazowo lub zdecydować, że ten sam zestaw produktów będziecie przekazywać stałym zleceniem co tydzień albo raz w miesiącu.
Fajny taki sklep, w którym zakupy zrobią się same, co nie?!
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.