Dzień, w którym Abram przyszedł na świat, nie był najpiękniejszym dniem w życiu jego rodziców. Ci ludzie nie dorośli do tego, by zająć się małym człowiekiem. Od pierwszych chwil swojego życia chłopiec musiał radzić sobie bez ciepła i troski, które powinny być mu zapewnione. Dom, w którym przyszedł na świat, nie był dla niego bezpieczny. Na szczęście w odpowiednim momencie przyszła pomoc: policja i opieka społeczna. To właśnie oni przynieśli do Kasisi zaledwie rocznego wtedy Abrama. Od tamtej pory chłopak jest w DOMU, w którym jest bezpieczny i kochany. Zyskał rodzinę, która wspiera go każdego dnia.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.