Amanda to dziecko szczęścia. Uśmiech nie schodzi jej z twarzy. Kocha ludzi. Cieszy się, gdy ktoś ją przytuli, pogłaszcze po buzi, czy po prostu potrzyma za rękę. Gdyby uwolniła się ze swojego chorego ciała, to pewnie skakałaby, tańczyła, śpiewała na cały głos, biegała po łące, zbierała kwiatki, rozmawiała z ptakami i przytuliła każdego napotkanego na drodze człowieka. Taka nasza Ania z Zielonego Wzgórza. Ogranicza ją jednak chore ciało. Amanda ma porażenie mózgowe i tylko regularne rehabilitacje sprawiają, że trochę mniej cierpi. Oboje jej rodzice nie żyją, jedyną rodziną Amandy jest Kasisi.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.