Edwarda przywiozła do Kasisi jego rodzina. Mama chłopca zmarła po długiej walce z chorobą. Sam Edward również jest zarażony, jednak ze względu na wiek, nie możemy podać mu antybiotyku, który mógłby pomóc. Jego bardzo młody tata nie był w stanie sprostać trudom wychowywania dziecka. W rezultacie zdecydował, że najlepszym miejscem dla chłopca będzie Kasisi. Tutaj, w pełnym ciepła i miłości Domu, Edward spokojnie rośnie i nabiera sił.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.