Elizabeth nie jest w Kasisi sama. Ma bowiem siostrę bliźniaczkę Esnart. Dziewczynki pochodzą z odległego zakątka Zambii (900 km od Kasisi). Do sierocińca trafiły kiedy miały zaledwie kilka tygodni. Ich matka zmarła, a ojciec jest nieznany. Elizabeth jest zdrowa i zadowolona z życia. Jest bardzo ułożona i raczej poważna jak na swój wiek. Lubi się uczyć, czytać i chodzić do szkoły. Dziewczynki są ze sobą bardzo zżyte, wszystko robią wspólnie.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.