Favour i jego starszy brat Henry trafili do Kasisi, przynosząc ze sobą smutną historię pełną bólu i zaniedbania. Od najmłodszych lat byli pozbawieni miłości i troski, które powinny być fundamentem dzieciństwa. Nigdy nie doświadczyli, jak to jest być dla kogoś całym światem, kimś naprawdę ważnym. Ich biologiczna matka, kobieta, która ich urodziła, nie była gotowa na tą rolę. Zamiast otaczać ich opieką, często zostawiała chłopców samych w domu na całe dni. W tym czasie musieli radzić sobie sami, nie mając dostępu do jedzenia ani picia. Byli zamknięci w czterech ścianach, narażeni na głód i pragnienie. Każdy dzień był dla nich walką o przetrwanie. Gdy trafili do nas byli skrajnie wychudzeni. Teraz, w Kasisi, mogą wreszcie odetchnąć z ulgą. Znaleźli się w miejscu, gdzie nikt nie pozwoli, aby cierpieli z powodu głodu, pragnienia czy braku miłości. Wreszcie mogą poczuć, czym jest prawdziwa rodzina i jak to jest być kochanym bezwarunkowo.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.