Mama Gifta nie żyje. Trafił do nas dzięki siostrom z misji oddalonej aż o 300 km od Kasisi. Podjęliśmy wszelkie możliwe starania, aby odnaleźć jego ojca. Po wielu trudach udało nam się go zlokalizować, ale niestety nie zdecydował się przyjechać i spotkać ze swoim synem. Chłopak jest bardzo pomocny dla wszystkich.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.