Jego mama zmarła po cesarskim cięciu. Owdowiały ojciec, w zaawansowanym wieku, znalazł się w sytuacji, w której opieka nad chłopcem i ośmiorgiem rodzeństwa Lucky’ego wydawała się przytłaczająca. Wada genetyczna pozbawiła malca podudzia. Jednak brakujący staw biodrowy nie zatrzymał go. Zamiast tego, z determinacją, która zadziwiała wszystkich wokół, opracował własną technikę raczkowania. Każdy dzień jest walką, ale też dowodem na to, że można pokonać nawet największe przeszkody. Coś, co początkowo wydawało się niemożliwe, stawało się jego codziennością. Zamiast chodzić, biega! Zamiast zazdrościć innym ich zdrowia, inspirował ich swoją nieugiętością. Jego życie to kwintesencja triumfu nad przeciwnościami losu.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.