Trafił do nas, gdy miał zaledwie dwa lata. Jego mama zmarła przy porodzie. Rodzina próbowała zająć się chłopcem, jednak uznano, że w Kasisi będzie mu lepiej. Dlatego najbliżsi chłopca poprosili nas o pomoc. Od momentu, gdy przyjęliśmy go pod swój dach, minęło już kilka lat. Misheck jest już poważnym młodym człowiekiem. Ma łagodne usposobienie, co sprawia, że łatwo zjednuje sobie innych. Jest małomówny. Uwielbia grać w piłkę nożną, spędzając godziny na boisku, gdzie z pasją rozwija swoje umiejętności. Sport daje mu wiele radości i satysfakcji, a jego zaangażowanie i determinacja są godne podziwu. Wyrasta na zdecydowanego i pewnego siebie chłopaka. Patrząc na jego determinację i pewność siebie, jesteśmy przekonani, że w przyszłości weźmie los w swoje ręce i osiągnie wszystko, o czym marzy.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.