Trafił do Kasisi razem ze swoim bliźniakiem. Kiedy przyszedł do nas, miał zaledwie siedem lat. Gdy razem z bratem błąkali się po ulicach Lusaki, dobrzy ludzie zawiadomili opiekę społeczną. Ta, wiedząc, że nikomu nie odmówimy pomocy, zapukała do naszych drzwi i poprosiła, byśmy zaopiekowali się rodzeństwem. W Kasisi chłopcy odnaleźli prawdziwy Dom i nową rodzinę, która każdego dnia otacza ich miłością i wsparciem.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.