Jej mama odeszła z tego świata podczas porodu, pozostawiając nowo narodzoną dziewczynkę zupełnie samą. Pozbawiona matczynej opieki i miłości, bardzo szybko trafiła do Kasisi. To miejsce stało się dla niej nie tylko schronieniem, ale także jedyną nadzieją na przetrwanie. Natasha przybyła w opłakanym stanie – wycieńczona, wychudzona, z licznymi oznakami niedożywienia. Na szczęście, dzięki troskliwej opiece, z czasem dziewczynka zaczęła dochodzić do siebie. Jej zdrowie powoli się poprawiało, choć do dziś zmaga się z nawracającymi infekcjami i osłabieniem. Jednak to, co najbardziej przykuwa uwagę w tej dziewczynie, to jej niezwykły charakter i osobowość. Natasha już od najmłodszych lat wykazywała cechy prawdziwego przywódcy grupy rówieśniczej. Jej przyjazna postawa i chęć niesienia pomocy sprawiły, że stała się ulubienicą nie tylko rówieśników, ale też młodszych kolegów i koleżanek. Uwielbia zajmować się maluchami, organizować zabawy i czuwać nad ich bezpieczeństwem. Z ogromnym zapałem uczy ich nowych rzeczy, dzieląc się wiedzą i umiejętnościami. Sama także bardzo dobrze się uczy.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.