Natasha trafiła do Kasisi wraz ze swoją kuzynką. Obie dziewczynki zostały osierocone w tragicznych okolicznościach – niedawno zmarła wychowująca je ukochana babcia, a wcześniej odeszli rodzice. Do Kasisi Natashę przyprowadziła starsza siostra, która sama zmaga się z chorobą i miała malutkie dziecko. Dziewczynka nie miała możliwości regularnej edukacji i nie chodziła do szkoły. Aktualnie Natasha przechodzi bardzo trudny okres w szkole. Nauka przychodzi jej z ogromnym trudem, a motywacja i chęć do zdobywania wiedzy szybko słabną. Niestety, zaczyna się to odbijać na jej ocenach. Siostry wielokrotnie rozmawiają z Natashą, tłumacząc jej, jak ważna jest edukacja i ciągłe poszerzanie horyzontów. Podkreślają, że nie może rezygnować z nauki, czytania i wkładania wysiłku, ponieważ od tego, ile pracy włoży teraz, będzie zależała jej przyszłość i dalsze możliwości rozwoju. Tutaj nie ma żadnych taryf ulgowych ani skrótów na drodze do zdobywania wiedzy. Dziewczyna cały czas pozostaje w bliskim kontakcie ze swoją starszą siostrą, która bardzo się nią interesuje i wspiera jej starania. Ilekroć nadarza się okazja, Natasha wyjeżdża do niej na wakacje, ciesząc się możliwością spędzenia czasu z najbliższą rodziną.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.