Philip został porzucony pewnej nocy na jednej z ulic w Lusace. Kiedy trafił pod naszą opiekę, był w bardzo złym stanie – cierpiał na gruźlicę i był poważnie niedożywiony, co skutkowało chorobą głodową. Jego stan zdrowia wymagał natychmiastowej i intensywnej opieki medycznej. Dzięki zaangażowaniu i ciężkiej pracy naszych lekarzy, dziś możemy z radością powiedzieć, że Philip jest zdrowym i uśmiechniętym dzieckiem. To bez wątpienia jedna z najbardziej komunikatywnych i towarzyskich osobowości w Kasisi. Jest również utalentowanym artystą. Jego zdolności plastyczne nieustannie się rozwijają, a on sam spędza wiele godzin na malowaniu i rysowaniu. Kiedy Philip nie jest pochłonięty swoją artystyczną pasją, można go znaleźć na boisku, gdzie z wielką energią i zaangażowaniem gra w piłkę nożną.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.