Wcześniejsze dzieciństwo Stevena i jego siostry Dorcas przemijało w innym zakątku Zambii, gdzie żyli w innej placówce opiekuńczej. Los sprawił, że pewnego dnia odwiedzili ich ludzie, pragnący przyjąć ich do swojego domu na zawsze. Dla tych dzieci było to obietnicą nowej nadziei, możliwości znalezienia miłości. Niestety, to marzenie szybko zostało pozbawione skrzydeł, gdy nowa rodzina nie zdołała zaakceptować Dorcas i Stevena. W rezultacie trafili oni do Kasisi, otoczeni troską i wsparciem, ale także zmaganiami z kolejną wielką zmianą w swoim młodym życiu. Początkowo to było trudne, kolejny szok dla serc tych dzieci, które musiały przystosować się do nowej rzeczywistości. Ale dziś, gdy patrzą wstecz, widzą uśmiechy na swoich twarzach. Kasisi stało się dla nich jedynym domem. Znalezienie wielu nowych przyjaciół i doświadczenie prawdziwej miłości dzięki opiece sióstr pozwoliło im odkryć, jak wielkie dobro mogą pomieścić w swoich sercach. Steven to zdecydowanie spokojniejsze z bliźniąt. Zarówno w domu jak i w szkole zyskał szacunek i sympatię, podążając za ścieżką nauki i rozwoju.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.