Steven trafił do Kasisi po śmierci ojca. Strata głównego żywiciela rodziny sprawiła, że znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej, nie mogąc związać końca z końcem. Codzienne życie stało się ogromnym wyzwaniem, a brak środków do życia zmusił rodzinę do podjęcia trudnej decyzji. W wyniku tego chłopak został przyniesiony do Kasisi, aby zapewnić mu lepsze warunki i stabilność. Przybył do nas w 2012 roku, rok po swoim starszym bracie Danielu. Jest niezwykle ambitnym chłopcem, zawsze dążącym do doskonałości i pełnym pasji. Jego marzycielska natura sprawia, że snuje wielkie plany na przyszłość, wierząc, że ciężka praca i determinacja pozwolą mu je zrealizować.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.