Oliver trafił do Kasisi, ponieważ jego mama jest ciężko chora, a ojciec zmarł, gdy chłopiec miał rok. Jest nieuleczalnie chory. Kiedy przyjęliśmy go do DOMU, nie chciał współpracować. Odmawiał przyjmowania leków, nie wierząc, że one cokolwiek mogą zmienić. Po kilku tygodniach spędzonych w Kasisi chłopak przekonał się, że w tym domu się ŻYJE, że nikt tu nie pogodzi się z jego składaniem broni, że w walce z chorobą nie jest sam. Nowe przyjaźnie, mnóstwo możliwości i powodów do tego, by cieszyć się życiem, wyparły bunt i puściły w niepamięć trudne początki. Leczenie zaczęło przynosić rezultaty. Chłopak nabrał sił i z wielkiego kibica piłki nożnej stał się jednym z najlepszych kasiskich zawodników.
Idziemy w tym roku na rekord! Nasze wysłanniczki już zakładają kuchenne fartuszki, by wesprzeć kasiską kuchnię w smażeniu tony pączków dla dzieciaków. Ich zmagania możecie obserwować na żywo w naszych mediach społecznościowych, ale potrzebują Waszych rąk do pomocy. Składniki na pączki dla ponad 200 dzieci, sióstr i mamies same się nie kupią!