Gdy w Kasisi nagle słychać głośny warkot, to znak, że mamy kolejną przerwę w dostawie prądu i zaczynamy go sami wytwarzać. Silnik generatora pracuje jak szalony, w baku paliwa robi się wir, bo to nie jakieś gazik z małego fiata tylko silnik, który śmiało można byłoby włożyć do tira. W związku z tym, tak jak tira trzeba go też tankować. Koszty paliwa, które musimy mieć, żeby wypełnić niedobory z sieci elektrycznej kosztują nas dodatkowe ponad 1000 USD miesięcznie. Potrzebujemy Waszej pomocy, by nigdy nie odmawiać dzieciom ciepłych posiłków z kuchni i po prostu bajki na dobranoc.
W Kasisi opiekujemy się dziećmi, które doznały ogromnych krzywd ze strony innych ludzi. Często trafiają do nas za sprawą matek, które w desperacji ratują swoje pociechy przed atakami osób, które wierzą w magiczne działanie albinoskich kości.
Utrata kończyny znacząco utrudnia codzienne funkcjonowanie, dlatego naszym celem jest zapewnienie im możliwości pełnego korzystania z życia. Chcemy to osiągnąć, zakładając takim dzieciom specjalistyczne protezy, które pozwolą im odzyskać sprawność i radość z każdego dnia.