W ramach domu dziecka w Kasisi nie ma szkoły. Dzieci uczą się w szkole „za płotem” w tej samej wsi lub w innych miastach w Zambii – wtedy mieszkają w internacie. Edukacja jest płatna, koszty nauki oczywiście pokrywamy my, ale poza czesnym uczniów trzeba zapłacić za plecaki, książki, zeszyty, a także … szkolne mundurki!
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.